niedziela, 28 kwietnia 2013

Prolog



              Pot się leje strugą, cała się trzęsę
             Bledsza jestem niż trawa i niewiele
             Brakuje, abym skonała, tak właśnie
            Teraz wyglądam.


                                          
Do dziewczyny-Safona





    Szczupła, brązowowłosa , Alexia Wilcox stała na balkonie, wpatrując się w gwieździste niebo. Zacisnąwszy palce dłoni na barierce ,poczuła na policzku spływającą łzę. Starła ją wierzchem prawej dłoni ,a lewą  ścisnęła poręcz, tak mocno, aż pobielały jej knykcie. Jednak to nie miało większego sensu ,bo na  lewym policzku pojawiła się kolejna łza, a za nią kolejne. Sięgając do kieszeni zielonej ,trochę przy dużej bluzy, dostrzegła spadającą, a w chwile później znikającą w ciemności łzę. Wyjęła z podłużnej paczki cienką rurkę i odpaliła filetową zapalniczką. Zaciągnęła się mocno , by po chwili wypuścić obrzydliwy dym z płuc. Dawno obiecała sobie ,że rzuci to cholerstwo.Do czasu nawet nieźle jej szło, ale teraz tego bardzo potrzebowała. Uważała, że nie jest uzależniona; paliła tylko okazyjnie. Wystarczyła jednak chwila  i złapała za papierosa.
     Od trzech  miesięcy Alexia była związana z rudowłosą Amy McCarthey. Ktoś nie znając Alexi pomyślałby ,że jest lesbijką, ale prawda była inna. Ona była biseksualną nastolatką. Alexia naprawdę przywiązała się do rudej. Z początku pasował jej taki układ . Była bardzo szczęśliwa, będąc z Amy. Jednak z czasem zaczęło się coś miedzy nimi psuć. Częściowo wiedziała , że to jej wina , bo chciała zmian. I jak się okazało Amy też.
     Nie wiedziała jak zakończyć związek bezboleśnie. Spodziewała się ,że rudowłosa będzie przeżywać ich rozstanie. Jednak sprawy przybrały zupełnie inny tor ,którego Alexia się zupełnie nie spodziewała.
     Wzdrygnęła się ,gdy poczuła wibracje wydobywające się z kieszeni spodni. Wyjęła komórkę i odczytała wiadomość: 

                                    Przepraszam.
       

 Alexia szybko wystukała:

                                    Od jak dawna to trwa ?
  
Czekając na odpowiedź rozkoszowała się dymem papierosowym. Czuła się zdradzona.W istocie była. Wściekała się na myśl ,że Amy spotykała się z inną za jej plecami.
  I kolejna wiadomość :

                                 Poznałam ją  trzy tygodnie temu.


     Alexia zaklęła pod nosem ,uderzając dłonią w barierkę. Sama przecież chciała zakończyć ten związek ,ale czuła się podle. W końcu jej była przyprawiała jej rogi, zanim podjęła ostateczną decyzję o rozstaniu.
     Zaciągnęła się ponownie papierosem  ,patrząc jak wyrzucony przez nią niedopałek spada i znika w ciemności. Poczuła się jak ten pet ,który gdy nie jest już potrzebny, zostaje wyrzucony. Zaśmiała się smutno. Właśnie porównała się do peta.


  

                                                                ***

  
Postanowiłam wreszcie wyruszyć z tym opowiadaniem ,które rozpoczęłam z jakieś dwa lata temu na Onecie i szybko z niego zrezygnowałam. Więc z góry przepraszam za błędy ,które na pewno są. Prolog krótki aczkolwiek mam nadzieję ,że zachęci was do dalszego czytania opowiadania.